piątek, 30 września 2011

Marmitako

A propos wczorajszego posta...
Marmitako zwane w Kantabrii sorropotun to prosta zupa rybna z tuńczyka (marmita to po baskijsku garnek/kociołek), składająca się z tuńczyka, papryki, pomidorów czosnku i ziemniaków.
Pierwotnie zupa była przygotowywana przez rybaków na ich łodziach w czasie połowów, z czasem awansowała na salony, ale nazwy nie zmieniła.
Czasami zamiast tuńczyka, daje się łososia, ale to chyba wymyślono pod snobów.
O dziwo zupkę serwuje się z białym winem(!) co brzmi swojsko, bo już Kozacy u Sienkiewicza mawiali, że kto nie chce pić przy zupie ten Tatarzyn z kijem w d...e (znając Kozaków chodziło o wersję Tatara nabitego na pal...jak to u Sienkiewicza). Wersja spod sklepu GS jest nieco łagodniejsza i bardziej swojska: "tylko ludzie głupie nie piją przy zupie", w czym dostrzegam nie tylko miły i smaczny obyczaj, ale też wiele praktycznych korzyści, bo jak wiadomo czosnek jest ciężkostrawny (oczywiście zakładając, że spożywamy wino na bazie winogron z tradycyjnego wyrobu a nie słynną jego wersję z pektowinu na bazie monochlorkubizmutu, zwęglającą grasicę przy pierwszym łyku).
Żeby pokazać marmitako, musiałem obrazki ściągnąć z sieci, bo zanim sfotografowałem swoją porcję, to już ją zjadłem a wino wypiłem, bo głupi nie jestem. No i na foty było za późno...
Gorąco polecam bo jest mniam...






czwartek, 29 września 2011

Picos de Europa (Szczyty Europy)

W Polsce znane chyba tylko alpinistom i tym na punkcie gór zakręconym.
Są one najwyższym pasmem Gór Kantabryjskich. Tworzą wapienną formację o długości około 40 km, położoną jedynie 25km od Zatoki Biskajskiej (nazywanej n.b. Morzem Kantabryjskim przez Hiszpanów a przez Francuzów Morzem Gaskońskim...hehe, trzeba przyznać, że się chłopaki potrafią dogadać...). Ale wracając do gór, to nazwę Szczyty Europy nadali im podobno żeglarze powracający zza Oceanu do portów Kantabrii i Asturii.
Strzeliste, niemal białe wapienne szczyty, w zimie pobielone śniegiem były doskonałym punktem orientacyjnym i zapowiedzią ciepłego domku, smacznego marmitako i takich tam...no telewizji jeszcze nie było.
Najwyższym szczytem jest Torre de Cerredo 2648 m n.p.m.

Od południa dostęp na szlaki jest możliwy z wielu miejsc, jednym z nich jest polodowcowa dolina Fuente De - parking, hotel, camping, knajpa i teleferico (kolejka linowa) a dalej już tylko góry...


 




 A to nasz kamienny ślad na szlaku.




środa, 28 września 2011

Ej, góry...

Tatry toto nie są, ale Picos de Europa w Asturii i Kantabrii na prawdę są piękne.
W głębi widać Naranjo de Bulnes (ast.:Picu Uriellu). Niewysoki bo tylko 2519 m n.p.m., ale ma urok...




wtorek, 27 września 2011

Dwie dziurki w nosie i skończyło się...

 I tak, w ostatni dzień fiesty, zapodaliśmy jeszcze ośmiorniczkę.
Ja zjadam, ale nie przepadam. Ewa zjada i przepada.


Miły pan wyciągnął świeżą...jeszcze mrugała oczkiem ;-)



No i jeszcze naturalny deserek...


A potem mały kusztyczek dla Ewci....na dobre trawienie ośmiorniczki.


I dla Łukaszka kusztyczek, nieco większy, bo mu ośmiorniczka w brzuchu łapką kręciła.



A na koniec sztuczne ognie...






...i jeszcze tylko ostatni klienci, kupa sprzątania....


...i tak Hiszpanie z Talavery uczcili Świętego Mateusza (Fiesta de San Mateo), a my się skromnie przyłączyliśmy, jedliśmy, pili...ale nie sprzątali.

KONIEC

poniedziałek, 26 września 2011

piątek, 23 września 2011

Duński ślad w Lusiatnii

"W tym domu żył Hans Christian Andersen podczas swej podróży do Portugalii w 1866"
4 Sierpień 1989
Urząd Miasta Sintra


czwartek, 22 września 2011

poniedziałek, 19 września 2011

niedziela, 18 września 2011

Co łaska (2)

Zestaw Świętych do wyboru do koloru...


piątek, 16 września 2011

Niby tylko dwa kółka...

 Kawasaki VN900 Light Tourer...stał sobie po prostu na ulicy...


Szprychowe koła...


No i ta linia...no piękny...

czwartek, 15 września 2011

Tu Pan kupisz dobry portwajn...Panie Stein.

Jak polecać dobre porto to LAGRIMA, a jak LAGRIMA to z Bodegi Ferreira...tu Pan kupisz, Panie Stein




środa, 14 września 2011

Przyjemniaczek...

Palacio la Pena, Sintra, Portugal.
Tryton nad bramą główną


wtorek, 13 września 2011

niedziela, 11 września 2011

sobota, 10 września 2011

Elvas

Małe przygraniczne Elvas w Portugalii to jedna wielka XVII wieczna twierdza z wąskimi uliczkami na których kierowcy nie zdejmują ręki z klaksonu.
A akwedukt podobno nadal funkcjonuje doprowadzając wodę do fontanny.




Spacerujesz w słońcu szukając cienia, i cały czas się dziwisz, że czas może się tak zatrzymać jak tu.