piątek, 21 października 2011

Casa de Cordon w Burgos

Dom jak dom...ładny, ozdobiony franciszkańskim sznurem, stąd nazwa.
Ciekawe jest to, że w nim właśnie Krzysztof Kolumb spotkał się z Izabelą Kastylijską i Ferdynandem Aragońskim (Obydwoje to grube fisze - wołali na nich Królowie Katoliccy, co zrozumiałe po wytłuczeniu tylu Maurów, wygnaniu Sefardyjskich Żydów  i powołaniu największego i najbardziej zapracowanego w ówczesnym świecie Świętego Oficium czyli Inkwizycji) po powrocie ze swojej drugiej wyprawy do Indii Zachodnich (o Ameryce jeszcze nikt nie słyszał wtedy...). Kolumb wykłócał się o obiecane mu przywileje, których naobiecywano mu sporo przed pierwszą wyprawą, a po drugiej jakoś nikt sobie nie mógł o nich przypomnieć... minęły wieki a nawyk obiecanek pozostał....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz