czwartek, 6 października 2011

Niespodziewany polski ślad...

W Santillana del Mar, miłym kantabryjskim miasteczku z pięknie zachowaną starówką, na jednej z bram, za którą mieścił się antykwariat (no...powiedzmy graciarnia o nazwie antykwariat) znaleźliśmy ku naszemu zaskoczeniu taki oto plakat...Pozostałość po happeningu? No nie wiem, ale zawsze to polski ślad przynajmniej w pisowni, bo plakat wydaje się być od Les Levinea...no sam nie wiem...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz